fektywność
ierzalność
Bez dwóch zdań – rynek SEO jest ogromny.
Jednak decydujemy się wgryźć w niego, oferując innowacje usługi, o jakich inni nawet nie pomyśleli. Dlaczego? Bo zniszczona branża jest wygodna dla agencji, które od wielu lat przyzwyczajają swoich klientów do gróźb potencjalną batalią sądową, nieudolnych wymówek, braku realnych efektów, chaosu organizacyjnego i zagubienia.
Mówimy temu DOŚĆ!
Przez takie działania tracą wszyscy. Zarówno klient, w sposób najbardziej oczywisty – pieniądze, jak i sama branża, utrwalając klienta w przeświadczeniu, że usługa, którą świadczymy, jest warta niewiele i ma nijaki wpływ na biznes. Niby warto ją mieć, bo sąsiad ma, ale z drugiej strony na biznes się ona nie przekłada.
Tworząc naszą firmę, zaczęliśmy najpierw myśleć o tym, w jaki sposób uleczyć tę usługę. Jak to jest, że klienci są gotowi płacić dziesiątki, a czasem setki tysięcy złotych na reklamy w telewizji czy na billboardy, a nawet na stosunkowo młody influencer marketing? Jednocześnie nie wykazują zaufania do SEO, które operuje twardymi danymi i, w przeciwieństwie do powyższych, pozwala na analizy, wskazuje, gdzie jesteśmy względem konkurencji, co robimy i dokąd zmierzamy… Co tu się stało!?
Odpowiedź jest prosta.
Są ogniwa usługi SEO, wymagające uleczenia. Należą do nich m.in. komunikacja, podejście do klienta, zrozumienie go oraz jego potrzeb, dostosowanie się do nich i przejrzysta współpraca. W związku z tym uznaliśmy, że trzeba działać stanowczo.
Przede wszystkim mówimy dość tanim usługom, skupiającym się głównie na łowieniu klienta. Przy obecnych wymaganiach stawianych stronom internetowym nie mają one szans działać skutecznie…
A mimo to wiele agencji właśnie w takiej formie je oferuje.
Nie chcemy sprzedawać czegokolwiek każdemu. Nie mamy zamiaru tworzyć taśmy produkcyjnej i mówić – w tym budżecie się nie da, drogi kliencie. Współpracowałeś z nami ostatnie 2 lata za takie pieniądze za które… no nie możesz wymagać efektu.
Wierzymy w obustronną relację. Nasza usługa ma kosztować tyle, by – po pierwsze – spełniała efekt biznesowy klientów, po drugie – stanowiła racjonalną inwestycję a po trzecie – by z czystym sercem była opłacana jako uczciwie wypracowana część zysku.
Na podstawie 13 opinii
U nas od początku wiesz, za co płacisz. Masz prawo oczekiwać efektów, kontaktu, kreatywności i zaangażowania.
Jednocześnie chcemy traktować Cię po partnersku, dlatego będziemy w trakcie współpracy wychodzić z masą pomysłów, kreatywnie rozwiązywać problemy i wspierać Twoje działania.
Tworząc SEMTREE, mieliśmy na celu, by frazę „nie da się” zastąpić inną – „usiądźmy i znajdźmy rozwiązanie”. Głęboko wierzymy, że właśnie ta kwestia sprawi, że opinia o marketingu internetowym z co najwyżej średniej, zmieni się choć trochę w ulubiony slogan SEO – to zależy (z kim współpracujesz ;)).
Mamy, podobnie jak klienci, z którymi rozmawiamy, serdecznie dość bulls*itu, przeznaczania przez firmy SEO budżetów ich klientów na dyrektorów zarządzających dyrektorami, miałkich niezaangażowanych pracowników, niemających pojęcia o biznesie pseudo specjalistów, działy prawnicze i windykacyjne.
Marketing nie jest grą o sumie zerowej, to nie wygląda tak, że żebyśmy my zarobili, klient musi stracić. Wiemy, jak dużą rolę on gra i jakie pokładane są w nim nadzieje, więc działamy tak, by nasi zleceniodawcy czuli, że w kapitalistycznej dżungli nie są sami, a ich ROI i ROAS to coś, co interesuje nas szczególnie mocno.
Czy słyszałeś kiedyś od firmy SEO wymówki w stylu:
lub, że po raz piąty trzeba zmienić opiekuna albo, co gorsza, pozycjonera (często na juniora, który będzie się na Tobie uczył swojej pracy) i on potrzebuje czasu, by nauczyć się i zrozumieć, nad czym do tej pory pracowaliście?
Wymówki, wymówki, wymówki…
Nie tego oczekujesz, prawda? My też nie. Oczywiście nie oznacza to, że będziemy mieli wyłącznie wzrosty! Spadki stanowią immanentną, nieodzowną część działania w środowisku Google. Ale… o ile lepiej będzie, jeśli, zamiast wymówek, damy Ci konkretną listę planów i działań, które przygotujemy w ramach dalszego etapu współpracy? Gdy o spadkach poinformujemy Cię sami i, nie czekając na Twoją reakcję w związku z nimi, zaczniemy wdrażać zmiany? O ile lepiej będzie, jeśli dostaniesz od nas cykliczny monitoring działań konkurencji i analizę rynkową?
I w końcu – o ile łatwiej będzie Ci planować biznes, kiedy będziesz wiedział, że współpracujesz nie z handlowcem, który podpisał z Tobą umowę i już go nie obchodzisz, a z kimś, kto będzie traktował odpowiedzialnie Twoją stronę jako projekt manager i kto wszelkie obietnice sprzed podpisania umowy sam będzie zobowiązany doprowadzić do końca?
Przekonaliśmy Cię? Startujemy?
Przede wszystkim – w SEMTREE skupiamy się na tym, aby traktować klienta jak równorzędnego partnera. Nie jesteś dla nas dojną krową – jesteś kimś, kto potrzebuje wsparcia, by jego biznes stał się w końcu widoczny. Dlatego przykładamy najwyższą wagę do tego, byś miał poczucie, że zainwestowane przez Ciebie pieniądze w promocję w Internecie, są w najlepszych rękach. Poza tym – nie patrzymy na losy Twojej strony i firmy w sieci biernie – działamy zawsze, kiedy to tylko możliwe.
To dwa istotne wskaźniki, pokazujące, jak owocują zainwestowane przez Ciebie pieniądze. ROI wskazuje wygenerowany przez działania marketingowe zysk – innymi słowy: to zwrot z inwestycji. ROAS z kolei służy do pomiarów przychodów z konkretnej kampanii i reklamy – czyli to zwrot inwestycji w promocję. Ich prawidłowa analiza nie może jednak odbywać się w próżni – każda kampania i inwestycja ma swoje cele i to z nimi należy zestawiać te wskaźniki. Ponadto trzeba wziąć pod uwagę zniuansowane elementy, w tym marżę, koszty stałe i zmienne, cykl życia produktu etc. To temat trudny i rzadko podejmowany przez inne agencje. Dla nas rozmowa o ROAS i ROI stanowią kluczowe kwestie, by pokazać klientowi, jakie faktycznie zapewniamy efekty prac.
Każdy lubi trzymać rękę na pulsie. Doskonale to rozumiemy. Wujek Google na szczęście sam dostarcza narzędzia, które pozwolą Ci kontrolować efekty naszej pracy, w tym śledzić zarówno liczbę osób odnajdujących Twój biznes w sieci, jak i konwertujący ruch na stronie. Służy do tego m.in. Google Analytics oraz Google Search Console. Jeśli chcesz skorzystać z innych rozwiązań, to warto wskazać również m.in. SENUTO czy SEMSTORM, ale gwarantujemy, że udostępnione przez Google’a narzędzia będą w większości przypadków więcej niż wystarczające.
Czy stać mnie na marketing internetowy? Czy mogę go sobie odpuścić?
To bardzo dobre pytania! Ale lepiej zadaj sobie inne – czy stać Cię na to, by odpuścić sobie marketing w sieci? Dzisiaj większość firm, by istniała dla klientów, musi być widoczna w Internecie. Coraz szersza grupa użytkowników – w tym Twoich potencjalnych odbiorców, przed skorzystaniem z usługi czy wyborem produktu, poszukuje informacji na ich temat online. Jeśli nie odnajdują Twojej oferty – to w gruncie rzeczy nie istniejesz dla nich. Sad, but true, chciałoby się zaintonować. Naturalnie – nie każde działanie z zakresu marketingu internetowego będzie Ci potrzebne. Chętnie sprawdzimy i podpowiemy, co sprawdzi się najlepiej w przypadku Twojego biznesu.